poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Stanisław Brzozowski - fragment Pamiętnika [ wydanie pośmiertne]

...]

Aby dobrze zrozumieć poezyję angielską takich ludzi jak S. T. Coleridge, Blake, Keats, Meredith, Shelley, t r z e b a nie tracić z oczu ani na jedną chwilę przeświadczenia o metafizycznej istocie poezyji, trzeba wiedzieć w niej istotnie tworzenie życia, nowych faktów duszy ludzkiej, jej nowych organów, nowych bytów duchowych. Tylko taki pogląd broni nas od anegdotyzmu i sentymentalizmu w poezji. Poezya powstaje tam, gdzie s y n t e t y c z n y obraz świata, zespół myśli, słowem p e w i e n byt duchowy, pewna forma idealna człowieczeństwa jest odczuta jako radość i trzyma się mocą swego czaru nad duszą i umysłami, nad całem życiem, -- gdy więc pewna idealna forma człowieczeństwa zostaje stworzona, wydobyta z samego wnętrza życia; przy ocenie jej idzie nam o tę f o r m ę w ł a ś n i e, o jej jakość, zakres, i tylko mocno stojąc na tym gruncie zdobędziemy swobodę od ilościowego niejako punktu widzenia, zrozumiemy, że istotnie jeden fragment poetycki Keatsa może mieć wartość potencjalną, równą wielotomowej twórczości szczęśliwych poetów. Pamiętać o tem, jeżeli się chce zachować właściwą orientację. Dalej pamiętać, że ten pogląd - muszę, pisząc, posługiwać się śmiesznemi przeciwstawieniami - nie daje się pogodzić z żadnem lekceważeniem tego, co jest, zmysłowym czarem poezyi. Przeciwnie, ten czar to czyni właśnie poezyę głębokim dziełem życia, w magii formy jest jej element twórczy, w życiowym, metafizycznem znaczeniu. Dlatego też nie można nawet mówić o współodpowiedniości formy i treści, o bogactwie treści i ubóstwie formy. P o e t y c k o treść jest formą, by być poezyą treść musi się stać radosnym faktem życia, a jest tym bardziej sobą, im bardziej całe życie obejmuje. Każdy element obojętności istnieje w nas, mogący istnieć w chwili poetyckiego ujęcia, uszczupla głębokość poezyi, jest połączony z jej uszczerbkiem. Poezya musi być pojmowana jako twórcza autodefinicya człowieka.

[...]

Przy studiach nad poezją angielską nie można stracić z oczu uwagi, którą znajduję w młodzieńczym szkicu Newmana: A right moral state of heart is the formal and scientific condition of a poetical mind. Jest to niewątpliwe aksjomat. I niewątpliwie jest to, zwłaszcza z przytoczeniem źródła, bezwzględna, niezawodna w działaniu czerwona szmata dla naszych postępowców. Gdyby nie to, że jest im zupełnie obcą i zupełnie obojętną rzeczą, czem jest poezya, jak żyje, skąd czerpie swe źródła i siły, można by powiedzieć, że gdyby im tę samą prawdę przetłumaczyć na inne terminy, widzieliby w niej oni objawienie.

[...]

Fakt jest, że pomiędzy każdym z nas i błogosławieństwem myśli, leży nieszczęście, rzecz określona, ciasna, uboga. Kasprowicz i Whitman - istotnie to określa. Biedny, oślepły słonecznik i szeroka, żywa, nieogarniona, widząca dusza oceanu w wichrze i słońcu. Biedny oślepły słonecznik!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz