sobota, 27 sierpnia 2011

JEROFIEJEW ZASUWA ALEGORIĄ

(…) Pan Bóg troszczy się jedynie o losy książąt, pozostawiając książętom troskę o losy ich ludów.(…)


- Stop! – przerwał mu dekabrysta. – A czy nie można nie pic? Wziąć się w garść – i nie pić? Na przykład tajny radca Goethe nie pil wcale.
- Wcale? Nie pil? – czarnowasy aż wstał i włożył beret. – Nie może być!
- Właśnie że może. Potrafił wziąć się w garść. I nie pił ani kropelki ...
- Ma pan na myśli Johanna von Goethe?
- Tak. Mam na myśli Johanna von Goethe, który nie pil ani kropelki.
- Dziwne … A gdyby Friedrich Schiller zaproponował mu kielich szampana?
- Wszystko jedno. Nie wypiłby. Wziąłby się w garść, powiedział: nie pije ani kropli. I by nie pił.
Czarnowąsy przygarbił się i posmutniał. Na oczach wszystkich załamał się jego system. Harmonijny system utkany z żarliwej i efektownej przesady. "Pomóż mu, Jerofiejew – szepnąłem do siebie. – Pomóż człowiekowi. Zasuń jakąś alegorię albo co ..."
- Tak wiec powiada pan, ze tajny radca Goethe nie pił ani kropli? – Zwróciłem się do dekabrysty. – A czy pan wie, dlaczego nie pił? Co go zmuszało do niepicia? Wszystkie szlachetne umysły piły, a on nie? Dlaczego? My na przykład jedziemy teraz do Pietuszek i dlaczego pociąg staje wszędzie oprócz Jesina. A czemu by nie miał stanąć w Jesinie? Ale nie, przeskoczyliśmy do zatrzymania. A dlaczego, że w Jesinie nie ma pasażerów; wszyscy wsiadają w Chrapunowie albo we Friaziewie. Tak. Idą z samego Jesina do samego Chrapunowa albo do samego Friaziewa i tam wsiadają. Bo pociąg i tak przelatuje przez Jesino bez zatrzymania. Tak samo postępował stary dureń Johann von Goethe. Myśli pan, ze nie miał ochoty wypić? Oczywiście, że miał. Więc żeby uniknąć obsuwu, zmuszał do picia wszystkich swoich bohaterów. Weźmy na przykład "Fausta". Kto tam nie pije? Wszyscy pija. Faust pije i odzyskuje młodość, Siebel pije i atakuje Fausta, Mefistofeles nic innego nie robi, tylko pije, częstuje burszów i śpiewa im "Pchle". Spyta pan, po co to było tajnemu radcy Goethemu potrzebne? Odpowiem: a dlaczego zmusił Wertera, żeby strzelił sobie w łeb? Dlatego że – są świadectwa – sam był bliski samobójstwa, wiec, żeby przezwyciężyć pokusę, zmusił Wertera, by ten to zrobił zamiast niego. Rozumie pan? Pozostał przy życiu, ale jakby popełnił samobójstwo, i był zupełnie usatysfakcjonowany. To jest nawet gorsze od pospolitego samobójstwa, bo więcej w tym tchórzostwa, egoizmu i niskich pobudek ...
Wiec ten pański tajny radca tak samo pil, jak do siebie strzelał. Mefistofeles wypijał – a jemu, staremu kundlowi, było przyjemnie. Faust sobie golnął – a ten stary żłób juz był wlany.

(…)
"No to lu!"

FRAGMENT POEMATU JEROFIEJEWA "MOSKWA - PIETUSZKI"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz